Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:222.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:09:17
Średnia prędkość:23.95 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:220 m
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:44.46 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
27.20 km 0.00 km teren
01:01 h 26.75 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Gościnnie w Rudzie

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 23.08.2010 | Komentarze 0

Upalna niedziela którą częściowo postanowiłem spędzić w Rudzie śląskiej.
Powodem był XXXVI Ogólnopolski Wyścig Kolarski o Puchar prezydenta Rudy Śląskiej.
Także coś 60-ciu kolarzy się ścigało na 26 okrążeniach każde po 2,5 km. Pierwszy z 45 punktami linię mety przejechał Tomek Smoleń z (CCC Polsat Polkowice), drugi i trzeci byli Robert Radosz (Mostostal Puławy) – 28 pkt. oraz Tomasz Kiendyś (CCC Polsat) – 19 pkt.
Dzień pozytywnie zaliczony, upał dawał w kość ale podmuch pędzącego peletonu pomagał na chwilę się ostudzić :D:D:D:D:D

















Dane wyjazdu:
34.40 km 0.00 km teren
02:00 h 17.20 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

XIV Bytomska Rowerowa Masa Krytyczna

Piątek, 20 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 0

Czas kolejnej Bytomskiej Masy Krytycznej, to już 14-ta edycja.
Sprawy prywatne powodują ze na masę spóźniam sie 5-10 min .
Na rynku już nikogo nie ma a ja niestety nie znam dokładnego przejazdu więc na ślepo staram sie szukać wszystkich. Błądzę krążę i nic , śmigam w miejsca poprzednich mas mając nadzieję ze tam może na nich trafię .
Robię kilka podejść w tych samych miejscach i niestety nic.
Na wylocie z centrum w kierunku Tarnowskich g. stoję na czerwonym świetle i moją uwagę przykuwa blask policyjnych kogutów na horyzoncie, czekam chwilę i okazuje sie że jedzie tam peleton Masy :]:]:]. Ucieszony ekspresowo zmierzam w ich stronę i po 40tu minutach poszukiwań witam sie ze znajomymi :D:D:D:D,. Organizatorzy Jacek i Roman odwalili kawał dobrej roboty która zaowocowała bezpiecznym przejazdem, miłą atmosferą i liczna frekwencją ok 150 osób :D:D:D:D.
Ze względu na brak aparatu foty zamieszczam z albumu Mariusza aka SERAFIN-a.
Więcej fotek Tutaj



JA :]:]




Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
01:50 h 29.45 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po SPD-ki do Sosnowca

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 10.08.2010 | Komentarze 0

Dłuższy czas zastanawiałem się nad kupnem butów. Przebierałem w różnych modelach i spodobał mi się model SH-M086. Jak się potem okazało w mojej rozmiarówce i ulubionym kolorze ,szanse na kupno były znikome. Koniec sezonu wszystko wykupione, cały śląsk obdzwoniony i okazuje sie ze jest :D:D:D ostatnia para ale odbiór w Sosnowcu. Więc nie czekam i śmigam jak najszybciej po SPD-ki :]:]:]. Lecę Siemianowicką na Czeladź i skręcam w prawo na Sosnowiec.Chwilę szukam sklepu na Będzińskiej ale po chwili jestem i szczęśliwy przymierzam obuwie które pasuje jak ulał:D .
Szczęśliwy i zadowolony w równie dynamicznym tempie wracam do domu. Kondycja dosyć dopisuje ,może podświadomie czuje juz SPD-ki na nogach heheh. Po drodze mijam sporo rowerzystów , nawet na czerwonym świetle zaczepia mnie kolarz jadący samochodem, wypytuje o kondycje , umacnia mnie w przekonaniu ze kolarstwo to świetna sprawa i życzy zdrowia :D:D:D. Także misja wykonana , pozostało kupić pedały i heja :D





Czeladź


Moje buciorki




Dane wyjazdu:
63.30 km 0.00 km teren
02:55 h 21.70 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

67. Tour De Pologne - Katowice

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 03.08.2010 | Komentarze 3

Wtorek, godzina 5 rano, średnio wyspany zastanawiam się czy jechać rowerem do pracy czy nie?, ale oblewam twarz zimna wodą i jak najbardziej jadę na rowerze ,muszę!!!, bo przecież po pracy śmigam do Katowic na TDP):).
Godzina 15:10 startuje z pracy i kieruję się na obwodową na wysokości Piekar i kierunek Kato. W Chorzowie mam już średnią 36 , lecę jak wariat , po prostej 50kmh , chyba moc zbliżającego sie peletonu od Sosnowca dodaje mi sił na takie szaleństwo :P:P.
Przed Spodkiem docieram sporo przed 16tą o której mieli wjechać kolarze. Po około
30 min zjawiają się różnego rodzaju samochody reklamy , po nich policja , i w końcu dwójka uciekających a za nimi rzecz jasna peleton :).
Po chwili śmigam pod spodek by ich dogonić i zrobić foty, znajduję dogodne miejsce i atakuję serią zdjęć.Z każdym kolejnym okrążeniem na zmianę foty, filmiki , foty , filmiki .Emocje towarzyszyły do samego końca, zmiana miejscówek robienia fot, przemieszczanie sie z liczną grupą kolarzy amatorów którzy też chcieli byc na bieżąco .Przemieszczając sie między lokacjami na niewielkim terenie podczas imprezy robie około 18km może więcej.Jedno okrążenie poświęciłem na rozpędzenie sie na równoległej ulicy i zrównanie sie z przejeżdżającym peletonem.Ku mojemu zdziwieniu byłem ciut wolniejszy :D:D:D ale i tak nie mam się co równać z Tymi rzeźnikami.
Zwycięzcą 3 etapu zostaje Białorusin Jauheni Hutarowicz z Française des Jeux , a żółtą koszulkę lidera zachował Allan Davis z Astany.Na fotach niżej będą widoczni.Po wcześniejszym telefonie udaje mi się ściągnąć Michała którego spotykam po wręczeniu nagród. Udaje mi sie zrobić fotę z Czesławem Langiem który szepcze mi do ucha bym zjawił sie na Tour de Pologne Amatorów w Nowym Targu, lecz w myślach wiem że nie mam niestety czasu bo to 6 sierpnia i tym bardziej Formy, ale same słowa były dla mnie miłym zaskoczeniem :D:D:D:D:D.
Ruszając z Michałem w kierunku Bytomia kupuję jeszcze pamiątki w postaci plecaczka TDP i Koszulki również TDP :). Już po pierwszych km łapie mnie kryzys, brak sił spowodowany brakiem jedzenia. Jako tako turlamy się do bytomia gdzie robimy postój na banany i jogurt. Michał deklaruje się że będzie mi towarzyszył pod dom. I tak bocznymi drogami bytomia i radzionkowa docieram do domu. Wspólna fota i żegnamy się do następnego:):):).
Dzięki Michał że chciało Ci sie wpaść, Imprezka udana, w końcu mogłem sobie przypomnieć stare dawne czasy kiedy w Gdyni kibicowałem na TDP



Więcej Fotografii z TDP znajdziecie TU


























JA























Czesław Lang i Ja


Ja i Michał




Dane wyjazdu:
43.40 km 0.00 km teren
01:31 h 28.62 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:220 m
Kalorie: kcal

Niedzielne kręcenie

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 02.08.2010 | Komentarze 10

Niedziela , południe, dzień specjalny gdyż jako ojciec chrzestny będę uczestniczył w ceremonii chrztu. Ale...... zanim wybrałem się do kościoła miałem kilka godzin
wolnego czasu więc postanowiłem wystrzelić gdzieś na rowerze.
Z drugiej strony szaleć też nie mogłem ponieważ w tygodniu nabawiłem sie naciągnięć
i zakwasów wszystkiego od pasa w dół, ponieważ grałem po X latach w piłkę i byłem w dodatku kontuzjowany.
Dlatego postanowiłem ostatecznie wyskoczyć na Pyrzowice, delikatny dystans by popstrykać foty samolotom i jakąś okrężną drogą powrócić do domu.
Panujący gorąc dawał sie we znaki, po drodze za Świerklańcem mijam i witam kilku kolarzy.
Do lotniska uderzam od Ożarowic w stronę końca pasa gdzie jest idealne miejsce do robienia fot :D:D:D.
Po dotarciu na miejsce okazuje sie że nie jestem sam. Wypatrując samolotów towarzyszy mi rowerzysta i dwóch motocyklistów . Jak się potem okazało był tam po mnie Jacek i Magik87. Nie mając zbyt
wiele czasu postanawiam powoli wracać.Więc obieram kierunek Sączów, tam pokonuję dość strome wzniesienie na szczycie którego wcinam pałkę kurczaka :D.
Potem śmigając dalej w lesie przed Siemonią natrafiam na tabliczkę Objazd którego oczywiście lekceważę ze względu na uciekający mi czas. Na końcu drogi przeskakuje przez wał z piachu i roboty drogowe Autostrady do Pyrzowic. Kawałek za Dobieszowicami zaskakuje mnie postęp prac nad Autostradą którą trzeba objechać nowym odcinkiem drogi po łuku :D.
Dalsza część drogi do domu przebiegła spokojnie ale trzeba było przyspieszyć bo po dotarciu do domu miałem 45 min do wyjścia na mszę.
Jazda która powinna sprawać mi frajdę
okazała sie kulą u nogi , bardziej u koła :D:D:D:D , każda góra do pokonania
kończyła się bólem, i nieznanym mi zmęczeniem.Więc czas na totalną regenerację i trening przed planowaną Życiówką :D:D:D:D .























Widoczek z wzniesienia przed Sączowem



Mniami , Delektuje się pysznym jedzonkiem i widoczkiem w tle :D:D:D