Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:394.00 km (w terenie 20.00 km; 5.08%)
Czas w ruchu:18:44
Średnia prędkość:21.03 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:1310 m
Suma kalorii:3174 kcal
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:65.67 km i 3h 07m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
33.00 km 5.00 km teren
02:01 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:240 m
Kalorie: 753 kcal
Rower:Trek 6000

Niedzielnie , super pogoda i zakończenie września.

Niedziela, 30 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 3

Jak w tytule , super pogoda , chciałem dziś pokręcić się trochę terenowo , i standardowo objechać trasę którą przeważnie jeżdżę jesienią.



Kolesie od wspinaczki na max powiększeniu , i oddalamy by poczęści zobrazować ogrom tego kamieniołomu






Nawet dzieciaki trenują tu DOWNHILL hahahahah






Widać gościa na ścianie


I kolejny gościu


Ściana między 50-60 metrów












Dobrze że pod kluczem go trzymają :):):):)




Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
02:01 h 14.38 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

39 Bytomska Masa Krytyczna

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 2

.................... ale się rozpisałem , Ulala hueahuaeuhaueah




Dane wyjazdu:
86.00 km 10.00 km teren
03:53 h 22.15 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 2421 kcal
Rower:Trek 6000

Kierunek zatopiona kopalnia Bibiela

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 3

Dzień z samego rana zaczął się rześko, 8 st i dzida do pracy na rowerku.
Po pracy wiadomo było jak będzie wyglądać reszta dnia:D, Z Jackiem i Marcinem zaplanowaliśmy wypadzik do zatopionej kopalni rudy żelaza bibiela.
Mieliśmy się spotkać na BP niedaleko mnie o określonej godz lecz plany krzyżował nam mój telefon zostawiony przypadkowo w domu.
Nie mając pojęcia co się dzieje kilka km ode mnie czekałem na chłopaków około 40 min.
Pomyślałem że niema sensu dalej czekać i pojechałem do domu gdzie odpaliłem fona i szybko skontaktowałem się z Jackiem gdzie są i okazało się że dosłownie kilka min po moim odjeździe tam przyjechali, wszystko przez delikatne przesunięcie czasowe a ja o tym nic nie wiedziałem , ale niema tego złego bo już po kilku min od tel wszyscy spotykamy się na parkingu przy Lidlu i okazuje się że jeszcze mamy gości w postaci dodatkowych 3 bikerów łącznie 6 niezniszczalnych mega bekowych jajcaży HAHAHAHA.
I tak ja, JACEK, MARCIN, MARIUSZ, SEBASTIAN I LESZEK jedziemy kierując się na kopalnię gdzieś w lesie.
W tak pogiętym porytym bekowym jajcarskim składzie jazda to czysta istna Kupa śmiechu, żartów docinek itp.
Większość z nas ma jakieś tam GPSy ale i tak jedne świrują inne nie łapią zasięgu i tak częściowo błądzimy ale w końcu udaje się nam odnaleźć trasę 1 km od celu.
Docieramy do oczka wodnego niegdyś szyb kopalniany, Tam mamy czas na odpoczynek foty żarty i inne dziwaczne rzeczy heheheheh.
Niestety szybko ściemniający się dzień uniemożliwia nam odnalezienie ruin i resztek zabudowań które są bardzo interesujące, ale założyliśmy że tam pojedziemy następnym razem i wcześniej :):):)).
W drodze powrotnej wciąż panuje dobra zabawna atmosfera i chłopaki odwożą mnie prawie pod dom, dalej śmigają już beze mnie.

Mało fotek ale zawsze coś , Dzięki Chłopaki do do następnego















Pierwszy postój i odrazu w śmiech


Jacek długo tak nie wytrzymał i wybuchł śmiechem



6-ciu Niezniszczalnych




Kategoria 50-100km, Do Pracy


Dane wyjazdu:
60.00 km 1.00 km teren
02:33 h 23.53 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Trójmiejska pętelka

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 5

Zlądowałem na weekend w 3-mieście, jak zwykle pogoda się zepsuła:/:/.
Więc przez 2 dni delikatny melanż z kumplami i rodziną heheh a w poniedziałek wkońcu się rozpogodziło więc skacowany postanowiłem dotlenić się na rowerze.
Zaliczyć parę ciekawych miejsc w tym wieżyczkę w oliwie którą od dawna chciałem znaleźć.


Standardowo RTCN Chwaszczyno , tym razem na tle cudnego nieba


U podstawy wieżyczki


Identyko jak w Sopocie , ale mniejsza platforma widokowa


Gdańsk


PGE ARENA


EC Gdańsk


Stocznia




Walkie Talkie z czasów komunijnych , stare jak świat ale idealnie odbiera kanał 19 ( rozmowy kierowców CB )




PGE od strony torowiska


Widok z Gdańskiego Brzeźna na linię brzegową Sopotu i Gdyni


Gdynia


Gdynia jeszcze bliżej


Ergo Arena , 2 dni temu walczył tu Pudzian :D:D:D:D


W Sopocie coś budują


Sea Towers


Pogoń za ptaszorem


Zleciały się do kawałków pizzy














Dane wyjazdu:
132.00 km 0.00 km teren
05:35 h 23.64 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:460 m
Kalorie: kcal

Jura cz.3 Góra Zborów JEA....

Poniedziałek, 10 września 2012 · dodano: 10.09.2012 | Komentarze 5

Wszyscy znajomi na moim blogu ostatnio dodali super wpisy , bogate w super foty, więc i ja zamieszczam dziś wpis z konkretniejszego wypadu niż jeżdżenie do pracy czy wokół domu hahahahahah.
Postaram się nie rozpisywać by nie nudzić , a więc Kilka sprzyjających czynników wpłynęło by dziś właśnie wyruszyć na już dawno odwlekaną wycieczkę na kolejną cześć Jury , a dokładniej zaliczenie Góry Zborów.
Urzekł mnie pewien widok z niej , niżej na fotkach pewnie zczaicie o co mi chodziło :D:D:D:D:D.
Tak więc po nocce przespałem się 4 godz i po 12tej wyruszyłem.
Trasa do Siewierza niezbyt lubiana przeze mnie , monotonna + 3 wahadła które wyprowadzały mnie z równowagi.
Do Zawiercia jakoś zleciało , GPS TomTomek :P grzecznie mnie nakierowywał resztę trasy i jestem mu wdzięczny:P. W miejscowości Piaseczno udaje mi się z górki z rozpiętym kaskiem i dyndającym aparatem wycisnąć 72kmh, jak bym wiedział o takim zjeździe 80 dało by radę pocisnąć.
Po 2h i 5 min ukazują mi się pierwsze skałki wapienne , przepiękny widok na tle niebieskiego nieba i oświetlone słońcem , pogoda była wymarzona wręcz , choć czasem za ciepło.
Kulam się jeszcze kilkanaście km i docieram do podnóża Góry Zborów, robi wrażenie , wybieram szlak pieszy i zaczynam się wczołgiwać na samą górę.
Gdzie nie gdzie muszę się wręcz wdrapać ale Idealnie ułatwiają mi wgłębienia wapieni wypłukane dziurki idealnie pasują do palców jak otwory w kuli od kręgli CZAD. po wdrapaniu się na sam szczyt ukazuje mi się ten widok na który tyle czekałem :D:D:D:D:D:D Cud Miód , odpoczywam , robię foty kręcę filmiki itp.
Gdy słońce zaczyna się zbliżać ku horyzontowi postanawiam powoli wracać zanim się ściemni.
Schodzenie wcale nie należało do przyjemnych , szczeliny idealne do złamań i skręcenia nogi , potem wyślizgane jak lód skałki i luźne kamienie wapienne chodząc po których można odnieść wrażenie że stąpam po piłkach golfowych :P.
Oddalając się od tego przepięknego rezerwatu kieruje się na Koziegłowy gdzie robię fotę fontanny a samo miasto mogło by się nazywać Koziełby bo prawie całe w bruku :D:D. Potem kierunek Woźniki i powrót kolejną monotonną droga aż mnie mdli na samą myśl nienawidzę długich prostych ulic , wrażenie jak by się stało w miejscu pomimo że czasem cisnę 35-40kmh.

PODSUMOWANIE :
Także Wypad mega udany , chyba była to jedyna szansa zaliczenia tego obiektu za ciepłych dni końcówki lata. Słońce i niebieskie niebo idealnie nadały się jako tło do fotek. Do Woźnik przyznam że było kilka Mega podjazdów że chciało się zwrócić to co zjadłem chwilę temu , zbyt duży wysiłek , mój brak kondycji. Wypite 4l płynów i zero parcia na pęcherz aż do domu :P:P:P.
W drodze powrotnej miałem zaliczyć skałki Rzędkowickie i zamek w Bobolicach, zabrakło czasu ale zostawię sobie ten kąsek na next time:).
I..... Wypad dedykuję Jackowi z którym planowałem tam pojechać ale zawsze coś nam to uniemożliwiało.


&feature=plcp







Okiennik


Góra Zborów w oddali


























Droga 5km długości :)




To jest to :D:D:D












This Way


O krok od przepaści


A to niespodzianka :)


:D:D:D:D:D:D za daleko by podadać hehe


Wieża telefonii komórkowej i Zamek w Bobolicach












Tam sobie siedziałem










G. Zborów z końca drogi




Fontanna w Koziegłowach




Dane wyjazdu:
54.00 km 4.00 km teren
02:41 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: kcal

IV Cykliczna Noc

Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 05.09.2012 | Komentarze 2

4 edycja cyklicznej nocy w Dąbrowie Górniczej, musiałem tam pojechać , i nie tylko ja :):).
Ustawiliśmy się z Jackiem i Marcinem ale ..... okazuje się że Jacek nie wyrobi się i tak we dwójkę jedziemy do D. Górniczej w tempie takim by można było rozmawiać.
W Dąbrowie postanowiliśmy się zaopatrzyć w jakieś picie i spytać się jak trafić nad jezioro bo jeszcze nas tam nie było, ale okazuje się że wszyscy rowerzyści tam jadą hehe więc nie było problemu.
Godz 20:00 sporo ludzi się zebrało , niespodziewanie dołącza do nas Darek , nasz rowerowy fotograf na trasie :), ale wciąż czekamy na Mario który tez próbuje do nas dołączyć jak się potem okazuje udaje się mu nas doścignąć z małą gleba na trasie przez nieoświetlonych pieszych.
I tak Wszyscy śmigamy w masakrycznym rozciągniętym peletonie wokół Jezior przez superanckie wyasfaltowane ścieżki rowerowe a czasami leśne dróżki w charakterze małej pustyni ale pomimo wąskich opon udaje mi się nie zakopać w piachu:).
Na trasie żartujemy , śmiejemy się ścigamy itp , ogólnie klimat super , księżyc świecił ciepła noc zero wiatru idealna pora i wycieczka dla nocnych marków.
Na końcu wycieczki i trasy czeka wielka uczta grilowa ale z własnym zaopatrzeniem w kiełbaski których my nie mamy , prócz tych swoich nie jadalnych uheheahuaehueahhaeu.
Wspólna fota , podsumowanie imprezy i trzeba się zbierać, Mario akurat gnał na tę imprezę dostawczakiem więc zaproponował nam że nas zabierze spowrotem, w sumie chciałem wrócić na kołach ale pomyślałem że następnym razem nakręcę więcej km.
Tak więc wrzuciliśmy rowery na pakę i szpula do Bytomia :).
Także cieszę się że w końcu wyskoczyłem nie sam i miałem okazję spotkać się z znajomymi + innymi Bikerami :).
Więcej zdjęć można oglądnąć u DARKA :):):):)
Do następnego.


Przed D. Górniczą




Niema to jak Zdjęcie/a DARKA :):):):) Co byśmy zrobili bez jego Lustra i flesza :):):):):




Kategoria 50-100km