Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2020

Dystans całkowity:168.91 km (w terenie 11.00 km; 6.51%)
Czas w ruchu:09:17
Średnia prędkość:18.19 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:1615 m
Suma kalorii:5682 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:56.30 km i 3h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.91 km 0.00 km teren
01:10 h 19.64 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:197 m
Kalorie: 771 kcal
Rower:Scott USA

Pierwszy wypad po urlopie i mega pizgawica

Sobota, 29 lutego 2020 · dodano: 29.02.2020 | Komentarze 8

Na urlopie nie miałem czasu na rower , pomimo że zabrałem niezbędne ciuchy na te warunki.
Z rowerowych tematów to tylko kupiłem chrześniakowi rower komunijny jakim jest KROSS HEXAGON JR 1.0 Z 2020 z zaprzyjaźnionego sklepu mojego kumpla Romka  "RB Rowerek" Dużo upustów na różne rzeczy więc nic tylko kupować.

A dziś Trochę późno wyruszyłem bo aż o 14tej i wialo od rana jak H. Trasa miała być dłuższa ale nadchodzący front deszczowy na horyzoncie zawrócił mnie spowrotem.
Wialo tak masakrycznie ze momentami stawałem w miejscu , oddychać się nie dało. Ale temp faja bo 13 st, bywało cieplej ale na taki dzień moglo byc. Cienko bylem ubrany i kurtałka przeciwdeszczowa uratowała mnie bo 3km od kwatery jeblo deszczem.




to juz wiosna, uwielbiam zapach tych kwiatków
Kategoria Rodan Alpy


Dane wyjazdu:
57.00 km 10.00 km teren
02:54 h 19.66 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:227 m
Kalorie: 1805 kcal
Rower:Scott USA

Piękna sobota po mieście i okolicach + wiatr

Sobota, 15 lutego 2020 · dodano: 15.02.2020 | Komentarze 4

Zaplanowana wycieczka na dziś miała obejmować Park w którym jeszcze nie byłem i okolice.
Pogoda żyleta wiec po skromnym śniadaniu wyruszyłem w traskę.
Na miejscu okazało sie że to park i obiekty sportowe różnych dyscyplin.
Jestem na tyle zaskoczony ze chętnie tam będę jeździł bo na trening w mieście fajne miejsce.
Kolejnym punktem miała być ścieżka rowerowo piesza która biegła przez łąki.
Na miejscu poraz kolejny bardzo mile zaskoczony bo ukształtowanie terenu i krajobraz piękny , a ze zdjęć lotniczych podczas planowania wycieczki tego nie było widać.
Cała ulica asfaltowa dwukierunkowa dla rowerzystów SZOK, normalnie zajebiście. Takie rzeczy mieście? To następnym razem biorę szose ze sobą.
Temp z 10st jak wyruszałem dobiła do 16 a potem do 19tu.
Ubrałem się tak że przy tych 19tu już się grzałem , a ludzie zasuwali już na krótkich rękawkach i spodenkach heheheheh.
Po drodze na chciende spotkałem łabędzia i malutką nutrię , ostatnie 20km ścieżką wzdłuż rzeki Męczyłem się z mocnym wiatrem który wymęczył mnie w H... huheahe
Wycieczka nacieszyła mi oczy i zaliczam ją do jednej z najładniejszych w tym mieście :D

Zdjęcia dodaje nie chronologicznie  , od najciekawszych




Po lewej chodzą pesi a cały asfalt dla rowerów :O





Wieża ciśnień , pełno ich tu w tym regionie
Takie ścieżki to ja rozumiem, I szosą można śmigać po nich. A nie te nasze brukowane  h do d





Mt Blanc  było widać pomimo średniej przejrzystości pow.


I ALPY/ cyf zoom z tel ale jest






I mała Nutria






Kategoria 50-100km, Rodan Alpy


Dane wyjazdu:
89.00 km 1.00 km teren
05:13 h 17.06 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1191 m
Kalorie: 3106 kcal
Rower:Scott USA

Sobota po przeziebieniu. Mont Monnet 782 mnpm

Sobota, 8 lutego 2020 · dodano: 09.02.2020 | Komentarze 5

No i nadeszla kolejna sobota.
Tydz temu jakies przeziębienie mnie zlapalo i weekend musialem sobie odpuscic.

Dzis piękna pogoda wiec trzeba było gdzieś wyskoczyc.

Plan padl na jedną z górek w kierunku południowym.

Tym razem obladowalem sie porządnie i rower znów ważył dziesiątki kg ze ledwo go podnioslem.

Niestety mialem wiatr w pysk i to dość mocny bo ciezko bylo jechac.

Po ponad 30km ucieklem z dmuchajacego koryta rzecznego w serpentyny ktore prowadzily do podnóża góry.

Włączył mi sie jakis kryzys w nogach.

Albo przez ten wiatr, albo ogólne osłabienie albo zle doladowany weglami.

Ostatnie 10km do szczytu było ciężkie.

Pomyslec ze pół roku temu wjechalem na 2x wyższa górę i bylo jeszcze dalej o 20km.

1km przed szczytem same kamloty i trzeba bylo pchać rower co bylo bardzo uciążliwe ale widoki nadrobily złość i zmęczenie.

Kilka fotek zrobione bo pizgalo strasznie. Pogoda na tyle dobra ze na horyzoncie widac Alpy oddalone o 150 160km.

Czasu dozo stracilem, po zjedzeniu posilku starałem sie wybrac jak najkrótsza drogę bo wiedzialem ze jak dojade bedzie juz ciemno.

15km zjazd z góry trochę psychicznie mnie zresetowal a nogi fizycznie. Potem zaczely sie na przemian podjazdy ale jakos dotarlem na mieszkanie i nie czułem sie jakis padniety, ale nad nogami muszę popracować.





Widać Alpy na horyzoncie :)












Kategoria 50-100km, Rodan Alpy