Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:126.00 km (w terenie 1.00 km; 0.79%)
Czas w ruchu:03:28
Średnia prędkość:26.54 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:440 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:42.00 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
53.00 km 0.00 km teren
01:50 h 28.91 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:120 m
Kalorie: kcal

Wyścig z czasem po zachód słońca :D

Środa, 28 marca 2012 · dodano: 29.03.2012 | Komentarze 2

Przed wypadem rozmawiałem sobie z Grzegorzem aka DaDasik o farmach wiatrowych , obydwoje mieliśmy zaliczyć je przed zachodem słońca.
Czas uciekał więc czym prędzej uderzyłem w kierunku Lubszy.
Godzina 18:05 zachód jakoś o 19tej do pokonania coś ponad 26km.... czy zdążę ?.
Czas uciekał ja starałem się cisnąć ale nie przekraczać tętna max by nie dostać zadyszki ( pulsometru nie mam ).
Słońce chowało się już za korony drzew , do pokonania jeszcze połowa trasy.
Dojeżdżając do podnóża wzniesienia wiedziałem że nie dam rady zajechać pod wiatraki w Kamiennicy Śląskiej brakowało mi 2 km a nie wiedziałem czy zdążę przed zachodem.
Wybrałem jednak pole na wzniesieniu z którego za słonecznego dnia rozpościera sie przepiękny widok na okoliczne lasy i wioski, niestety ciemno już było więc zdjęcia kiepskie.
Za to Słońce super , ekstra zachodzik :D:D:D:D zadowolony na maxa.
Podsumowanie :
---Wiatr dość mocny skutecznie mnie hamował w tamtą stronę ale pomimo tego średnia w 1 str 29km/h - zadowolony.
---Narzucone tępo bez zjedzenia obiadu o butelce wody powodowało odczuwalny głód i brak sił z każdym pokonanym km.
---Samej trasy w tamtym kierunku nie lubię, monotonna , 2 kilometrowe proste które się ciągną ciągną , ale jakoś wczoraj w miarę zleciała.
Mam taki patent, oszukuję świadomość długiej prostej lub wzniesienia , pochylając głowę tak bym widział asfalt na 3-5m przed sobą, co ułatwia mi pokonywanie trasy :D:D:D:D:D
--- No i ciekawa prędkość max 72km/h za tirem po prostej :D:D:D:D:D




Wiecznie kamienna twarz , tym razem pokazałem kły :P:P


















Dane wyjazdu:
39.00 km 1.00 km teren
01:38 h 23.88 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:320 m
Kalorie: kcal

Kierunek g. Siewierska - uchwycić zachód słońca :D

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 9

Sobota ,.....na rano do pracy powrót 15ta, dzień się kończy a taka śliczna pogoda.
Po pysznym obiadku żony pomyślałem że spalę go wyskakując na rower.
Trek był uszkodzony z tym wentylem ze wcześniejszego wpisu a że weekend i sklepy pozamykane z dętkami musiałem przerzućić się
na Szosówę , ale ..... byłą ona zakurzona i też w nienajlepszym stanie po poprzednim sezonie.
Niepoddawałem się , przyspieszona konserwacja mycie itp. trzeba było zdążyć przed zachodem słońca , czyli jeszcze 2h.
Ja kolażówka bez zbędnych plecaków , w kieszeni aparat klucze okulary na zmianę do jazdy nocą i jazda.
Ruszam 16:30 zachód 18:02 więc mam trochę czasu. Pogoda i klimat jak z przed roku a z tym wiązała się tylko jedna miejscówa, Góra Siewierska :D:D:D:D.
Kolażówka spisywała się odziwo dobrze jak na kilkunasto minutowe przygotowanie jej do jazdy.
Nawet udało mi się znaleźć przyczynę stale drętwiejącej mrowiejącej nogi niedokrwionej włąśnie na szosówie.
Okazało się że stelaż siodła był zwichrowany w osi X i tym samym gdzieś miałem uciś na tętnicę ;/;/;/ .
Także jak będzie kasa to wymiana siodła :D:D:D , po drodzę widać mega postępy przy pracach nad A1 to mnie cieszy może przed otwarciem uda się bujnąć tamtejszy odcinek.
Potem ścigam paralotniaży od Dobieszowic do g.Siewierskiej gdzie mają tam swój punkt startowy.
Na miejscu pstrykałem foty Paralotniarzom bo wcześniej nie mogłem ich tam zastać , no i bajeczny zachód słońca
którego fotki nie oddadzą jak bycie tam poprostu :D:D:D:D:D::D:D:D.
Powrót już w pół mroku ale na niebie toważyszył mi Najjaśniej świecący od kilkunastu dni Wenus potem niżej bledszy Jowisz i Rogal księżyca :P:P:P .
Dzień Udany , ja zadowolony i odżywam , nic nie zastąpi roweru




A1












EC Łagisza


















Wenus , Jowisz i Księżyc


Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Wybudzenie ze snu zimowego

Czwartek, 22 marca 2012 · dodano: 24.03.2012 | Komentarze 3

Witam wszystkich po długim NIC.
Przestój był spowodowany lenistwem , niezbyt ciekawą pogodą miesiąc temu oraz przyklejonym dupskiem do fotelu samochodu .
Śliczna ciepła pogoda sprawiła że postanowiłem ruszyć na dobre , zabrałem treka i skierowałem się do pracy , po drodze zahaczyłem o myjnię ciśnieniową
by domyć go z błota dolomitowego a to paskudztwo potworne.
w drodze powrotnej nie wiedziałem czy dojadę do domu gdyż w przednim kole miałem uszkodzony rdzeń wentyla presty i niepotrzebnie go dotykałem chcąc
dopompowac koło rdzeń wyleciał a dętka zachowywała się jak stary
materac co nie miał zaworu i szybko trzeba było zatkać korkiem
ruszyłem mózgownicę i doraźnie zatkałem wentyl miedzianym drucikiem 1,5 kwadrat w izolacji i zalałem wszystko klejem ala kropelka zakręcając wszystko kapturkiem plastikowym
Wytrzymało :D:D:D:D ale następnego dnia koło było bez powietrza heheh,

Fotek z wypadu nie mam ale by nie było nudno wrzucam dwie z wcześniejszego wypadu którego nie dodaję ze względu na śmieszny dystans




Kategoria Do Pracy