Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:552.00 km (w terenie 6.00 km; 1.09%)
Czas w ruchu:21:56
Średnia prędkość:25.17 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:1022 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:55.20 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.50 km 0.00 km teren
01:30 h 25.67 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:305 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Z Redy do Gdyni po imprezie`1

Niedziela, 31 lipca 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 2

Po imprezie czas wracać, czułem się całkiem trzeźwo jak na 4 godziny snu heh.
Skierowałem się w kierunki Gdyni droga nr 6, na wysokości Chyloni odwiedziłem kumpla z którym nie widziałem się z 2-3 lata , jadąc dalej odwiedzam dziadków na Leszczynkach.
Mieliśmy dłuższą chwilę na pogawędkę, po obiadku kawie i cieście lecę dalej na
Dworzec PKP gdzie kupuję bilet powrotny na śląsk.
Z dworca mam nie daleko do pk. informacji miejskiej na 10-go lutego gdzie pytam się jeszcze o dostępność niedawno wypuszczonych do obiegu monet 2 zł-otowych z wizerunkiem GDYNI.
Okazuje się że określona ilość do wymiany już zeszła, tym samym wydawać by się mogło że trzeba czekać na łud szczęścia by gdzieś w sklepie przy wydawaniu reszty trafić na taką monetę, ale....... udało mi się dorwać gościa na allegro i właśnie stamtąd kupie sobie kilka sztuk :D:D:D:D.
Dalej odwiedzam plażę miejską, na bulwarze dość dużo ludzi pewnie przez piękną słoneczną pogodę na którą wszyscy czekali od dawna.
Kilka fotek i lecę na kamienna górę z której też strzelam parę zdjęć,
dalsza droga powrotna kieruje mnie w okolice Redłowa gdzie została oddana dobry rok temu kładka pieszo rowerowa :D widoczna na poniższych fotach.
Odwiedzam kolejne ulubione miejsce piwkowania z kawalerskich lat z którego roztacza się piękny widok na Redłowo.
Tu info do Kamila i Olafa aka gdynia94, miejscówa na ulicy Gedymina niedaleko ul.Wielkopolskiej jadąc na mały Kack skręcacie w Łowicką w lewo.
Dojeżdżając na Dąbrowę gdzie fotografuję miejsce początku mojej edukacji z przed 21 lat, pomyśleć że tyle lat już minęło.
Za szkołą delektuje się nową ścieżką rowerową którą zrobili w tym roku i ciągnie się przez 2 km, niezła inwestycja , raj dla rowerzystów.


Podsumowując: wpadłem do Gdyni na niecałe 3 dni.Miałem wyskoczyć w kilka fajnych miejsc ale więcej czasu pochłonęły mnie inne sprawy, za rok trzeba będzie wpaść na 2 tygodnie.
Pogoda była idealna ale nie zasmakowałem upałów heh , raczej wszyscy w polsce mieli ten sam problem.
Ledwo co się witałem a już trzeba było się żegnać.
DaDasik
pisał że pewnie pojawią się fajne wpisy z mojego pobytu lecz niestety się rozczaruje ;p;p;p



Leszczynki


Komin EC i w oddali Obłuże






Sea Towers






Ruch na zatoce :D:D


Na Kamiennej G.






W oddali HEL


HEL




Kładka pieszo rowerowa nad torowiskiem






Z mojej miejscówy Stadion i sea towers w oddali




Kompleks mieszkaniowy na ukończeniu w Redłowie




Cała torba spakowana a ja zapomniałem getrów ;/;/ a w zwykłych strasznie niewygodnie się jechało :P:P:P


Szkoła podstawowa




2 zł które muszę dorwać




Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
23.00 km 0.00 km teren
00:48 h 28.75 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 68 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Do brackiego na domówę

Sobota, 30 lipca 2011 · dodano: 04.08.2011 | Komentarze 0

Pierwszy dzień przyjazdu do Gdyni, brat proponuje mi bym wpadł do niego na hawirę. Impreza miała trwa do następnego dnia z napojami wyskokowymi % :D więc
pomyślałem że w razie co pojadę rowerem. Panujące korki na wysokości Rumi jeszcze bardziej przekonały mnie bym zwalczył je właśnie rowerem.
Poskładałem rower do kupy i udałem się w jednokierunkowy odcinek do Redy.





Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
00:21 h 31.43 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po bilet PKP

Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 29.07.2011 | Komentarze 1

Już spakowany ale niestety godzina 3 dochodzi, więc wskakuję na rower i jadę do Tarnowskich G. po bilet do Gdyni na dzisiejszy wieczór. Czas odwiedzić rodzinkę i nabić km :D:D, także kolejny wpis prosto z trójmiasta:D Pozdro


Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
01:15 h 28.00 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Po lekarstwa

Środa, 27 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 4

Pierwsza spokojniejsza noc po deszczowych dniach, postanowiłem wyskoczyć pokręcić trochę bym nie zastygł na dobre :D i przy okazji poleciałem do Apteki 24h po leki






:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Taką fotę znalazłem na necie heh


Dane wyjazdu:
30.50 km 0.00 km teren
01:20 h 22.88 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Deszcze niesposkojne

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0

Wieczorny wypad odbył się w bezdeszczowej pogodzie.
Na spokojnie chciałem pośmigać potem jak przypiździło deszczem to zwolniłęm tempo by nie wzbijać wody przez opony na plecy i tyłek. Potem jak nalało mi do butów
bo nie mam ochraniaczy, miałem już gdzieś czy pada i jadąc do domu miałem wrażenie że zanurzyłem się w jeziorze :P.


WARIACTWA








ROWER PLECAK


Dane wyjazdu:
39.00 km 0.00 km teren
01:35 h 24.63 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Przed deszczami

Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 21.07.2011 | Komentarze 4

Wtorkowy wieczór okazał się cieplutki idealny by pojeździć kiedy moja mała
rodzinka poszła spać:D:D:D.
Jak się potem okazało następnego dnia strasznie się oziębiło no i potem zaczęło przepadywać do dnia dzisiejszego ;/;/;/;/;




ALE CHCIAŁBYM TAKIEGO PRZETESTOWAĆ Z TYM NAPĘDEM




WIDEO Z YOUTUBA, KANAŁ TEGO UŻYTKOWNIKA MA WIĘCEJ FILMIKÓW


Dane wyjazdu:
143.00 km 5.00 km teren
05:35 h 25.61 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:504 m
Kalorie: kcal

Kierunek Wręczyca Wlk.+ Bonusy

Niedziela, 17 lipca 2011 · dodano: 17.07.2011 | Komentarze 5

Kolejny wypad , tym razem kontynuacja wzeszło tygodniowej wyprawy do Częstochowy.
W sobotę zaliczyłem jeszcze urodziny szwagierki udało mi się pospać kilka godzin, i kiedy większość imprezowiczów słodko spała trzeźwiejąc ja budzę się o 3:30.
W sumie o tej godzinie miałem wyruszyć ale co tam, przygotowując rower plecak,
jedzenie i wyruszam o 5:10.
Troszkę zimniejszy poranek ale pogoda zapowiadała się cudnie, i w taki oto sposób
Śmigam na w kierunku Boronowa po drodze zajeżdżam pod wiatrak który obraca śmigłem widocznie u góry trochę wiało, obok leży stalowa konstrukcja filaru i wpadam na pomysł zrobienia foty.Ustawiam samowyzwalacz na 10s i z cąłymn impetem zmierzam do wnętrza, i nagle JEB..... nie zauważyłem metalowej spłaszczonej na końcu rury wiszącej z góry jak stalaktyt.
Siła uderzenia była tak mocna że udrzuciło mnie do tyłu, CAŁE szczęście miałem kask na głowie.
Delikatnie pękł ale prawie nie widać na mojej głowie czuję guza i lekkie przecięcie skóry,co by było gdybym go nie miał ????? myślę żę zakrwawiony z dziurą w czaszce wracał bym do domu, w najlepszym wypadku ;/;/;/.
Dopiero w Herbach zaopatrzam się w jedzenie i kupuję loda wodnego który przykładam do guza.
Śmigając dalej na Wręczyce szykuję się do zdobycia i znalezienia Hałdy do której przez burzę nie dotarłem ostatnio.
Trochę gubię trasę kręcę się po Grodzisku, ludzie tam kierują mnie przez jakieś lasy które prowadzą do nikąd.
Wreszcie wyjeżdżam do głównej ul i przypadkiem widzę na horyzoncie obiekt, kieruję się w jego stronę ale nie znam drogi dojazdu , teren paskudny mokradła ciężki do zdobycia ;/;/;/ niestety odpuszczam sobie go robiąc kilka fot, trudno, ale jest jeszcze jedno miejsce z widoczkiem i tam się kieruję.
Nie powiem wzniesienie które postanowiłem zdobyć też przyprawia mnie o nerwy bo też niema drogi by łatwo trafić do pod nurza, cudem znajduję leśną dróżkę która się urywa przy strumyki i dalej trzeba się przeprawiać z rowerem na plecach.
Masakra..., gąszcz i gęsto rosnące drzewa strasznie utrudniają zdobycie góry, śliskie urwiskami trawa sięgająca brody koszmar.
W końcu docieram na szczyt i staję przed skarpą,urwiskiem skąd roztacza się przepiękny widok na okolicę i
kolejny mój cel tym razem maszt radiowo-telewizyjny RTCN Klepaczka lub Wręczyca:D:D:D:D.
Uwieczniam kilka fot po czym kieruję się spowrotem w dół, i poraz kolejny błądzę gąszcz utrudnia zejście potem
trafiam na oczko wodne któego nie było wcześniej hehe, ale jakoś udaje się dojść do ulicy.
Śmigam dalej i po kilku dobrych minutach dojeżdżam pod maszt , jest to kolejny cel z mojej
listy wcześniejszych masztów : z wpisu w kwietniu
Odpoczywam suszę koszulkę opalam się i delektuje wspaniałym widokiem konstrukcji stalowej.
Człowiek to potrafi zbudować dzieło sztuki jak dla mnie :P:P , Dość późno zbudowany maszt jak na
podobne maszty bo w 1997r ,340m wysokości daje mu 5 miejsce pod względem wysokości masztów w polsce.
Uwieczniony na fotkach jest ostatnim celem mojej podróży,w drodze powrotnej pod sam dom towarzyszył mi
paskudny dający w kość wiatr wrrrrrrrrrrrrr.


Podsumowanie :
-Wykonane zadania 2 z 3
-Pogoda ok ale w drodze powrotne było za gorąco
-Jeden uciekający w lesie zając i jeden jelonek
-Jeden rozjechany kot i dwa zające na trasie
-Zadowalający mnie czas przejazdu
-Ten rejon śląska zamykam jak na razie
-Paskudny wiatr w drodze powrotnej;/;/












To ta felerna konstrukcja z widocznymi rurami z góry ehhhh




Niezaliczona Hałda
























Wzniesienie na którym byłem wcześniej












Dane wyjazdu:
66.00 km 0.00 km teren
02:51 h 23.16 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wieczorna PĘTLA w odwrotną stronę

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 14.07.2011 | Komentarze 2

Jak z przed tygodnia postanowiłem wyskoczyć na wieczorną pętlę , tym razem w odwrotną stroną z delikatną modyfikacją.
Chyba wybrałem idealną porę dnia i tygodnia bo noc była cudowna ciepła spokojna, a że jestem nocnym Markiem to wieczór idealnie pasuje mi na kręcenie.


Ci to mają zajebisty budynek


Dane wyjazdu:
107.00 km 1.00 km teren
04:10 h 25.68 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:145 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Kierunek CZĘSTOCHOWA

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 4

Po dłuższej przerwie spowodowanej częściowo przez brak czasu oraz złe warunki pogodowe, postanowiłem tym razem wyskoczyć w kierunku północnym a dokładniej CZĘSTOCHOWA.
Sobota przeznaczona była dla rodziny tym samym straciłem idealny dzień na kręcenie.
Pozostała mi niedziela która miała przynieść opady i burze w godzinach wczesno-popołudniowych.
WIĘC..... nie śpiąc z soboty na niedzielę szykuję plecak,i gotowy do wyjazdu wyruszam o 3:09.
Noc była ciepła gwieździsta i nie było jakiś zdradzieckich chmur,pomyślałem że jeżeli pogoda nie zepsuje się do Lubszy to jadę dalej,
w razie czego była opcja odwrotu.
do Zielonej trasa przebiegała w półmroku, z włączonym strobem w mojej latarce śmigam przed siebie, efekt był taki że samochody jadące z nad przeciwka
może myślały że to jakiś patrol albo coś i zwalniały, ale po minięciu mnie od razu rura hehehehehe jaja.
Za Lubszą gaszę przednią lampkę już powoli zapowiada się wschód słońca, udaje mi się znaleźć dogodne miejsce na sfotografowanie słoneczka.
po dłuższej monotonnej jeździe dojeżdżam do Częstochowy i tam kieruję się na jeden z kilku moich celów, pierwszym jest słynna JASNA GÓRA.
Tam podziwiam budowlę, robię sobie postój , kupuję pamiątki i chcę jechać dalej ale zgłodniałem i szukałem żarłodajni z ciepłym posiłkiem.
Niestety wczesna godzina w dodatku niedzieli sprawia że wszystko jest totalnie zamknięte.Krążę jeszcze kilka km po centrum i nie znajdując niczego
kieruję się na drogę 494 w kierunku Wręczycy i klepaczki gdzie czekają na mnie kolejne punkty mojej wycieczki- 2 hałdy z fajnymi widoczkami i RTCN Klepaczka
kolejny maszt radiowo -telewizyjny z mojej listy tych że obiektów :D:D.
Jak się okazuje z pięknego czystego nieba jeszcze 30 min temu horyzont zaczyna przybierać w chmury.Z każdym kilometrem w mgnieniu oka jest coraz ciemniej, bardzo mnie to niepokoi gdyż jeszcze nie dojechałem do obiektów a stamtąd mam wracać inną drogą do domu ;/;/;/;/.
Zdrowy rozsądek każe mi z ciężkim sercem zawrócić ;/, Potworne masakryczne chmury i odgłosy burzy w oddali sprawiają że wrzucam TOP GEAR :D:D:D i cisnę ile
sił w nogach.Może gdybym miał piorunochron rowerowy, błotniki i kurtkę z ortalionu :D:D:D:D to zaryzykował bym dalszą jazdą w paszcze lwa:D.
śmigam w stronę Częstochowy na dworzec PKP, średnia chwilowa utrzymuje się na 45km/h,chmury coraz bliżej mnie, wszystkie grające owady insekty ucichły,
cisza przed burzą.
Jestem w centrum, tajfun już nade mną ale nie pada, szukam dworca, kieruje się długą prostą po deptaku cisnę już z 50 km/h i tu niespodzianka,
podczas ucieczki przed burzą nie zdążyłem zmienić okularów na przeźroczyste i z przeciwsłonecznymi śmigam tym deptakiem przelatuje przez jakieś roboty drogowe drogi poprzecznej,i w ostatnim momencie przed Totalnym PIERDOL.....CIEM hahahahhaha :D:D:D zauważam takie przenośne ogrodzenie z cienkiego drutu, hamulce na maxa i zatrzymuje się
z 1 metr przed nim. jak mnie ktos z boku widział to miał niezłą bekę HAHAHAHAHAHAHAHAHAH.
I kolejny raz IDEALNE WYCZUCIE CZASU sprawia że wpadam do budynku dworca i zaczyna NAPIER.....Ć deszczem i takimi piorunami że JAPIER.........masakra.
Kupuje bilet do KATOWIC, niema co trzeba się teleportować.
Po 20 min od kupna biletu ruszam, opuszczam krainę DESZCZOWCÓW, teleport dość wolny bo po 2h docieram do Katowic gdzie wita mnie Mega turbo Słoneczna parna pogoda :D.
Zastanawiam się nad kupnem Kebaba który tak bardzo smakował mi 2 tyg temu po powrocie z Bielska, ale postanawiam że wytrzymam te 25km i zjem coś dobrego w domu.



Podsumowanie:
-Gdyby nie burza było by idealnie
-Jak na teleport dystans nie najgorszy
-Po powrocie jeszcze cała niedziela dla siebie :D
-Niezwiedzone obiekty zostawię na następny raz :D
-Przejechane 107km i po wejściu do domu słyszę syk z tylnej opony,
mały odłamek szkła przeciął oponę i dętkę ;/;/;/
































Trasa do Częstochowy i widoczne po lewej miejsce burz i mojego odwrotu :P






Dane wyjazdu:
59.00 km 0.00 km teren
02:31 h 23.44 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wieczorna PĘTLA wokół domu.

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 2

Po ostatnim tygodniu opadów i rowerowego przestoju , postanowiłem wyskoczyć na rower.
To była pierwsza ciepła komfortowa noc idealna do jazdy.
Nie chciałem mieć na plecach zbędnego balastu,zostawiłem w domu plecak z całym ekwipunkiem.
Była to czysta spokojna jazda po okolicznych terenach i miasteczkach.
Rozruszałem zastygnięte i nie do końca zregenerowane mięśnie :D.
Żeby wpis nie był bez foty zamieszczam zdjęcie mojego nowego a zarazem starego nabytku :D:D:D:D.
Jest to turystyczna nieśmigana kuchenka naftowa z 60'tych lat.
Ktoś sobie pomyśli po co mi takie stare dziadostwo.
A chociaż by dlatego że:
- przyda się w terenie czy będę to rowerem czy turystycznie
- nowe gazowe potrzebują wkładów z gazem który też kosztuje
- akurat mam naftę i spokojnie starczy na ugotowanie grochówki dla całego garnizonu :P:P:P
- fajnie jest mieć taki śliczny antyk :D:D
Wczorajsze testy wypadły nadzwyczaj wspaniale, pracuje pięknie ::D:D:D





Adres do zdjęcia znaleziony na necie p.t. PRYMPOL. Moja kuchenka wygląda identycznie, lśni jak Psu pod ogonem hehehehehe.