Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:360.40 km (w terenie 28.00 km; 7.77%)
Czas w ruchu:17:20
Średnia prędkość:20.79 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:2243 m
Suma kalorii:6227 kcal
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:30.03 km i 1h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.00 km 1.00 km teren
00:31 h 21.29 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Gdynia cz.5 Rowerowo po dzielni + roczek chrześniaka

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 02.05.2011 | Komentarze 3

Przed wyjazdem na roczek chrześniaka pomyślałem że zjeżdżę dzielnice która co chwile zaskakuje nowymi inwestycjami.
odwiedziłem kilka najciekawszych miejsc i trzeba było śmiga z powrotem bo czas uciekał.
Po dojechaniu do Brackiego w połowie imprezy roczku chrześniaka okazuje się że wyjście na dach jest dostępne.
kłódka wisiała obok więc wskoczyliśmy na górę z bratem i żoną, roztaczał się tam piękny widok na okolice a ja wykorzystując tę że okazję
odwalam kilka popisowych numerów które uwietrznił obiektyw aparatu na fotografiach poniżej :D:D:D:D




Parafia Trójcy Św.


Rzeczka Kacza








Nowe ścieżki rowerowe :D wielki plus, jeszcze było czuć ciepły asfalt


Dzielnicowe dzieło


Nogi to nie wszystko :P




Dach bloku zdobyty


Wejście na komin też było banalnie proste


Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
28.50 km 5.00 km teren
01:41 h 16.93 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 802 kcal
Rower:Arkus

Gdynia cz.4 Sopot rysie wzgórze + Gdy Orłowo

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 3

Godzina 10:00 wyruszamy z żoną w poszukiwaniu wieżyczki wojskowej z 1971r.
Opuszczona wznosi się ponad korony drzew w Sopocie na Rysim Wzgórzu.
Kiedyś robiłem przymiarki by tam pojechać ale zawsze coś sprawiało ze tam nie pojechałem,teraz miałem okazję.
Za Bernadowem osiedlem Sopotu na wysokości cmentarza odbiliśmy w prawo w leśną drogę która doprowadziła nas do równoległej ulicy 23 Marca.
Trochę po błądziliśmy ale okoliczni mieszkańcy wskazali nam właściwą drogę.
Nawet znając kierunek, w lesie i tak trochę nam zajęło zanim doszliśmy na miejsce:D.
Ukazała nam się metalowa wieżyczka kilkunastu metrowa, gdzieś zaczytałem się ze jest chybotliwa, po wdrapaniu się na szczyt faktycznie się chwiała ale
nie aż tak jak podczas sztormu statek ;P:P:P:P.
Roztaczał się z niej piękny widok na lasy , może i cześć Sopotu i Gdańska.
Można było nacieszy oczy ołłłł Jeaaa, piękne czyste powietrze wyraźnie ukazywało mierzeję Helską.
niestety trzeba było zejść i jechać dalej, mam nadzieję ze jeszcze długo jej nie rozbiorą bo to fajna alternatywa na zimę gdzie reszta oficjalnych wież widokowych w zimę jest zamkniętych.
Uliczkami Sopotu przeturlaliśmy się do granicy Gdyni i tak zawitaliśmy na molo w Orłowie.
Zimne rześkie powietrze dotleniło nas porządnie:D.
Kilka fotek i obraliśmy kierunek powrotny którym zakończyliśmy naszą wycieczkę,jak najbardziej udaną :D


Żona gdzieś w dole






Sopot w dole






Kawałek Sopotu i w oddali cześć Gdańska




Na horyzoncie mierzeja helska


OK









Molo w Orłowie












Klif Orłowski





Słynna naklejka Gdynia moje miasto
Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
00:32 h 18.75 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 44 m
Kalorie: 175 kcal
Rower:Arkus

Gdynia cz.3 odwiedziny RTCN Chwaszczyno

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 3

Godzina 8 rano , pomyślałem że pojadę na wieże na górze Donas sfotografować wzgórza szybarku na kaszubach , bo akurat ranne słońce idealnie podświetlało ten kierunek geograficzny, ale jak się okazało poranna mgiełka ograniczała widoczność do zaledwie 6-7 km więc wiedząc że nici z fotek skupiłem uwagę na maszcie TV w Chwaszczynie , bliźniaczej wieży w Kosztowach Mysłowicach opisywanej kilka wpisów wstecz.







173cm vs 317m :P:P:P
Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
10.00 km 7.00 km teren
00:56 h 10.71 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 65 m
Kalorie: kcal
Rower:

Gdynia cz.2 odwiedziny G. Donas

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 4

Zbliżała się godzina 18-ta, tez godzina zamknięcia wieży widokowej na górze Donas,
więc z żoną postanowiliśmy zaryzykować i pojechać.
Jak dojechaliśmy na miejsce okazuje się że jest jeszcze otwarta, to śmignaliśmy na platformę widokową skąd
roztaczał się piękny może nie zbyt czysty widok na moją byłą dzielnicę , gdynię i w oddali zatokę gdańską.
Miałem chwilę na wspomnienia z przeszłości, gdzie w wieku kilkunastu lat w miejscu gdzie stoi wieża zbierałem truskawki,
robiliśmy sobie piknik a drzewa były na tyle małe ze widok na zatokę było widać bez problemu ;p;p.
Kilka fotek i wracaliśmy do domu, po drodze wskoczyliśmy jeszcze do TESCO po pierdoły, i tak przejechaliśmy skromne 10km
rozgrzewając tylko stawy skokowe :P:P:P.



Żona przełamuje lęk wysokości :D













Moja dzielnia widziana z wieży


Odrobina szaleństwa,wciąż za mało wrażeń











Mój 11 letni staruszek





Mrówka mrówkę niosła, ah te potyczki między mrowiskami :P
Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
28.00 km 1.00 km teren
01:12 h 23.33 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:205 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Gdynia cz.1

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 6

Wkońcu po pół roku mam okazję wyskoczyc na odmienioną Gdynię :D.
Do centrum zjeżdżam bocznymi dzielnicami, wszędzie kopią i robią nowe ulice , wymieniają asfalty i powstaje mnóstwo ścieżek rowerowych, tylu naraz nie widziałem nigdy :P.
Jak zwykle ograniczony czasowo robię spokojny dystans, odwiedzam nowe, wyremontowane stadiony do piłki ,rugby itp.Upał nieziemski, 29st mnie powala :p,
myślałem że będzie rześko a niestety słońce pali jak w środku lata heheh .
Wypad udany ,ucieszony wkońcu poczułem się jak za dawnych lat


Widoczne moje ulubione wieże: na Górze Donas i RTCN Chwaszczyno


A na gdyńskich łąkach dalej leży śnieg :P:P:P





Nie wiem co ci ludzie robią w tych ubraniach w tej temp :P


Nowe bajery podczas oddania węzła św. Maksymiliana





Hala widowiskowo sportowa




Stadion Arka Gdynia Rugby





Podziwiam Nowo wyremontowany Stadion GOSiR w Gdyni





Flaga Gdyni :D




Kategoria Rodzinne strony


Dane wyjazdu:
116.00 km 5.00 km teren
05:20 h 21.75 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1011 m
Kalorie: 2588 kcal
Rower:Trek 6000

Niedzielna setka :D:D

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 4

Rok temu planowałem ten wypad ale wtedy przeszkodziła mi burza a potem jakoś nie było czasu. wczoraj miałem się wybrać ale jakiegoś takiego lenia miałem i późno się obudziłem , więc pomyślałem że w niedzielę wyskoczę.I tu mi się nie poszczęściło bo było pochmurno w przeciwieństwie do dnia wczorajszego pięknie słonecznego.
Dziś też późno wstałem bo 2 budziki mnie nie obudziły, pewnie spowodowane tym że spałem 4h.Wyruszam o 8:30, temp 6 stopni lipa ale byłem ubrany, śmigam na Rudę od Szombierek tam mija mnie kilkunastu motocyklistów na ścigaczach.
Mijam Halembę i tam kontem oka widzę że na terenie Elektrowni dobudowywują kolejne chłodnie kominowe albo aktualne rozbierają bo doczytałem się że zamykają Ją od 13 kwietnia.
Po niespełna 3h docieram na szczyt Hałdy Skalny w Łaziskach Górnych, podjazd troszkę dał w kość ale jaki widok na pobliską elektrownię ahhhhhh, żałuję ze nie mogłem się rozkoszować pięknym widokiem ograniczonym znacznie przez mgłę wiszącą w powietrzu.
Ale i tak było super , jeszcze wpadnę tam w lepsza pogodę.
Z Łazisk uderzam na Wyry i potem na Tychy gdzie mijam Browary Tyskie w Tychach, i stamtąd kieruje się na Mysłowice , na kolejny mój cel RTCN KOSZTOWY.
temperatura już przekracza 20 stopni, przebrany śmigam dalej, długa monotonna droga do KWK Wesoła trochę mnie muli ale jakoś dojeżdżam do celu :D:D.
pod Masztem RTCN Kosztowy walnąłem się na trawce patrząc na tą piękna konstrukcję:D:D do złudzenia podobną do tej z mojego Rodzinnego miasta Gdyni , czyli RTCN Chwaszczyno, stąd sentyment do tego typu konstrukcji.Siostrzana wieża w Mysłowicach wyższa jest od Chwaszczyńskiej o 38m ale przy tej wysokości 355m nie widać różnicy :P:P.
Nacieszony widokiem wracam do domu. Mijam KWK Murcki gdzie znajduje sie również hałda ale nie mam czasu by znaleźć drogę na szczyt.
Zadupiami kieruje się na Rudę śląska Kochłowice tam dobija mnie podjazd pod Świętochłowice ul. Tunkla ehhhhhh ale wcinam czekoladę i dalej szpula . na granicy z bytomiem kupuję różę dla żonki za cierpliwość w oczekiwaniu na męża :P:P. By cało kwiatka dowieźć na miejsce przywiązuje go do ramy , pędzę 40km/h i trzyma się solidnie :D.
Przed domem słyszę że napęd wysuszony jak ziemia na pustyni , no i mnie idealnie skończyło się paliwo do dalszej jazdy :D:D:D.


Wypad jak najbardziej udany , szkoda że w pojedynkę , ale miło było witać się z innymi rowerzystami we wszystkich przebytych miejscowościach.
I na tym wpisie kończę wypady po śląsku w tym miesiącu ponieważ wybieram się wraz z rodzinką do rodzinnej Gdyni gdzie tam w kilku częściach postaram się zobrazować jak wygląda Trójmiasto za dnia i nocy. Pozdrawiam Wszystkich


[b]EC w Łaziskach G. z Hałdy Skalny



Regeneracja


Na szczęście było na czym usiąść :P:P:P


Poprzewracało mi się do reszty


Odpoczynek w Mysłowicach



Siostrzane wieże po lewej RTCN Chwaszczyno , po prawej RTCN Kosztowy


Z lewej RTCN Chwaszczyno , po prawej RTCN Kosztowy


Z lewej RTCN Chwaszczyno , po prawej RTCN Kosztowy


Z lewej RTCN Chwaszczyno , po prawej RTCN Kosztowy


Różyczka dla Żony:D








[/b]


Dane wyjazdu:
10.00 km 3.00 km teren
00:31 h 19.35 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 68 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Niedzielne fruwanie :P:P

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 13

Dziś chciałem na chwilkę wyskoczyć po dzielnicy, Piękna słoneczna pogoda ale dalej wietrzna.
Zabrałem dziś moją kamerkę AIPTEKA i całkiem zapomniałem że nie ma funkcji samowyzwalacza w opcji fotografowania. więc pomyślałem że będę nagrywał filmiki a w domu najwyżej porobię screenshoty najlepszych ujęć :P:P:P:P.
Chciałem wykorzystać dzisiejszy wiatr by trochę pofruwać, i się udało hehehehe


BIRD MAN


ROWEROWY WINGSUIT :P:P:P


I weź się teraz tu puść






Dane wyjazdu:
60.50 km 4.00 km teren
03:15 h 18.62 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1640 kcal
Rower:Trek 6000

XI Zabrzańska Masa Krytyczna

Piątek, 8 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 6

Co tu dużo pisać ...... Super wypad w skromnej ale jak że silnej ekipie z Bytomia. Trasa udana z przeszkodami wietrznymi które dały w kość szczególnie w drodze powrotnej.
Całą dzisiejszą trasę pięknie i wyczerpująco opisał Jacek.
Podziękowania za towarzystwo i miłą sympatyczną trasę, dla Jacka , Mariusza i Magika





JACEK TY BYKU




NASZA EKIPA BYTOMSKA


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:42 h 22.86 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:122 m
Kalorie: 358 kcal
Rower:Trek 6000

Po lekarstwa. Część 2 z 2

Piątek, 8 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 2

................ruszam , już zaczyna coś mżawić deszczem. Do bytomia wiatr w plecy wiec co centrum średnia 35kmh. Na ulicach pusto wiec by nie wpadać w dziury lecę środkiem, mrugające światła dają mi ciągłość jazdy i to mi się podoba a nie wypadanie z rytmu bo czerwone na 30s albo i więcej :P:P:P.
Na miejscu spokój myślałem że będzie grupa bezdomnych i pijaczków ale cisza.
Wskakuje do apteki..... dzwonie , dzwonie i cisza nikogo niema dopiero po dłuższej chwili wyłania się blondyna ale po twarzy widać było że wyrwałem ją ze snu heheeh , pewnie pomyślała sobie co za palant kupuje leki o tej godzinie (1:30):P:P.
Sprzedaje mi to co trzeba w żółwim tempie, ale najważniejsze że mam to co chciałem.
W drodze powrotnej kawałek za krzyżówką z Wrocławską po ulicy pałęta się królik czy zając pierun wie, trochę sie mnie wystraszył a wcześniej w drodze do apteki
prawie rozjechał go samochód, zamiast spać to lata po centrum ,wariat :P:P.
No i sprawdza się to czego się obawiałem:(:(:( WIATR MASAKRYCZNY w pysk :P:P.
Znacznie mnie spowalnia uniemożliwiając przekroczenia 20kmh, teraz czuję namiastkę tego z czym zmagał się grigor86 w swojej wietrznej setce. Pokonuje 8 km pod potężny wiatr sprawiający przejechanie 30km i zamrażający mi czworogłowe uda co skutkuje jakimiś dziwnymi skurczami. Ale już dojeżdżam do domu gdzie biorę ciepłą kąpiel i kończąc ten wpis śmigam do wyra o 6 pobudka bleh;/





Dane wyjazdu:
10.40 km 0.00 km teren
00:27 h 23.11 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:108 m
Kalorie: kcal

Po lekarstwa. Część 1 z 2

Piątek, 8 kwietnia 2011 · dodano: 08.04.2011 | Komentarze 2

U mnie to wszystko na ostatnią chwilę. Już późna noc za oknem a ja musiałem pojechać do apteki całodobowej w Tarnowskich G.
No to co , myślę sobie..... wskocze na szosę i raz dwa będę z powrotem.
Ruszam i po 200m coś tak tłuczę się ostro po dziurskach tylnym kołem patrzę i dupa blada , przebite dętka. Chwila zastanowienia ......... a tam , jadę dalej
w tej że sytuacji ratuje mnie profil mojej obręczy + drutowana opona, co sprawia ze da się jechać ale wrażenie na 20-30% powietrza w oponach.
Trasa w tym że wietrze istnie mroczna, żywej duszy do okoła samochodów też brak
dziwne odgłosy szalejącego wiatru przyprawiały o ciarki.
Po dojechaniu na miejsce na rynek okazuje się że ostatnie 2 paczki zostały zarezerwowane dla kogoś innego:( wrrrr.Ależ się trochę Wk@!#$%&^em.
W drodze powrotnej wietrzycho cały czas dawało popalić , niedaleko domu trafiłem na próżnię w tym szale i mogłem rozpędzić się do 49kmh heh. ryzyko małe bym się rozpierniczył przy flaku , chyba że na zakręcie to co innego.
Po dojechaniu do domu zmieniam SPD z szosy do MTB i obieram kierunek Bytom Dworcowa....................................................