Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2011

Dystans całkowity:47.00 km (w terenie 18.00 km; 38.30%)
Czas w ruchu:03:07
Średnia prędkość:15.08 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:156 m
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:23.50 km i 1h 33m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
17.00 km 2.00 km teren
00:52 h 19.62 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:156 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Turbo pogoda :D:D

Sobota, 12 lutego 2011 · dodano: 15.02.2011 | Komentarze 4

Co tu dużo pisać, ostatnia sobota okazała się pięknym słonecznym dniem
w który wyskoczyłem na rower, niestety na godzinkę ale zawsze coś.
Od dłuższego czasu przymierzałem się by zajechać do opatowic gdzie przy ładnej pogodzie widać piękną panoramę w kierunku lublińca i częstochowy.
Dzięki hulającym wiatrom widoczność była super czysta,a poniżej zamieszczam
kilka fotek z tego dnia :D



Panorama i krótki opis co widać( 1:1 )na horyzoncie:D:D


Po lewej stronie nad lasem słabo widoczne Maszty RCN w Koszęcinie


Jeszcze raz na max zoomie


Huta cynku miasteczko śląskie


W oddali widoczny maszt telefonii w Lubszy koło Psar








Dane wyjazdu:
30.00 km 16.00 km teren
02:15 h 13.33 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Błotnista Cykloza

Niedziela, 6 lutego 2011 · dodano: 07.02.2011 | Komentarze 6

Po tegorocznych krótszych nijakich wypadach postanowiłem wyskoczyć po okolicy. Ciepło się zrobiło wiec pomyślałem że maksymalnie zjeżdżę pobliskie dzielnice. Trochę asfaltem trochę w terenie ale najciekawsza była końcówka :D:D:D. Postanowiłem że na koniec podjadę na dolomity powspominać moje październikowe wesele. Po minięciu budynku i biura DSD okazuję się że poniższe tereny są rozkopywane do dalszego zagospodarowania terenu. To że błoto po roztopach pod kołami mi chlapało to niedziwne ale pomyślałem że dalej już będzie ok, niestety z każdym metrem było coraz gorzej .Wiedziałem że jak tylko się zatrzymam będzie po moich butach.Dolomitowe kamienie pod błotem jadąc pod górę coraz to bardziej mnie spowalniały aż niestety doszło do kontaktu z marsjańskim Błotem :P:P:P.
Całe szczęście że jednak nie zdecydowałem się na założenie SPDków heheh szkoda było by butów.
Musiałem jednak zawrócić i uwalony dotarłem do drugiego kanionu, gdzie zjechałem w dół i przy tamtejszym potoczku obmyłem trochę rower i łańcuch który z kasetą robił za młynek do kamyczków.
Także nie było sensu dalej dożynać napędu i postanowiłem zawrócić do domu.