Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Dane wyjazdu:
107.00 km 1.00 km teren
04:10 h 25.68 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:145 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Kierunek CZĘSTOCHOWA

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 4

Po dłuższej przerwie spowodowanej częściowo przez brak czasu oraz złe warunki pogodowe, postanowiłem tym razem wyskoczyć w kierunku północnym a dokładniej CZĘSTOCHOWA.
Sobota przeznaczona była dla rodziny tym samym straciłem idealny dzień na kręcenie.
Pozostała mi niedziela która miała przynieść opady i burze w godzinach wczesno-popołudniowych.
WIĘC..... nie śpiąc z soboty na niedzielę szykuję plecak,i gotowy do wyjazdu wyruszam o 3:09.
Noc była ciepła gwieździsta i nie było jakiś zdradzieckich chmur,pomyślałem że jeżeli pogoda nie zepsuje się do Lubszy to jadę dalej,
w razie czego była opcja odwrotu.
do Zielonej trasa przebiegała w półmroku, z włączonym strobem w mojej latarce śmigam przed siebie, efekt był taki że samochody jadące z nad przeciwka
może myślały że to jakiś patrol albo coś i zwalniały, ale po minięciu mnie od razu rura hehehehehe jaja.
Za Lubszą gaszę przednią lampkę już powoli zapowiada się wschód słońca, udaje mi się znaleźć dogodne miejsce na sfotografowanie słoneczka.
po dłuższej monotonnej jeździe dojeżdżam do Częstochowy i tam kieruję się na jeden z kilku moich celów, pierwszym jest słynna JASNA GÓRA.
Tam podziwiam budowlę, robię sobie postój , kupuję pamiątki i chcę jechać dalej ale zgłodniałem i szukałem żarłodajni z ciepłym posiłkiem.
Niestety wczesna godzina w dodatku niedzieli sprawia że wszystko jest totalnie zamknięte.Krążę jeszcze kilka km po centrum i nie znajdując niczego
kieruję się na drogę 494 w kierunku Wręczycy i klepaczki gdzie czekają na mnie kolejne punkty mojej wycieczki- 2 hałdy z fajnymi widoczkami i RTCN Klepaczka
kolejny maszt radiowo -telewizyjny z mojej listy tych że obiektów :D:D.
Jak się okazuje z pięknego czystego nieba jeszcze 30 min temu horyzont zaczyna przybierać w chmury.Z każdym kilometrem w mgnieniu oka jest coraz ciemniej, bardzo mnie to niepokoi gdyż jeszcze nie dojechałem do obiektów a stamtąd mam wracać inną drogą do domu ;/;/;/;/.
Zdrowy rozsądek każe mi z ciężkim sercem zawrócić ;/, Potworne masakryczne chmury i odgłosy burzy w oddali sprawiają że wrzucam TOP GEAR :D:D:D i cisnę ile
sił w nogach.Może gdybym miał piorunochron rowerowy, błotniki i kurtkę z ortalionu :D:D:D:D to zaryzykował bym dalszą jazdą w paszcze lwa:D.
śmigam w stronę Częstochowy na dworzec PKP, średnia chwilowa utrzymuje się na 45km/h,chmury coraz bliżej mnie, wszystkie grające owady insekty ucichły,
cisza przed burzą.
Jestem w centrum, tajfun już nade mną ale nie pada, szukam dworca, kieruje się długą prostą po deptaku cisnę już z 50 km/h i tu niespodzianka,
podczas ucieczki przed burzą nie zdążyłem zmienić okularów na przeźroczyste i z przeciwsłonecznymi śmigam tym deptakiem przelatuje przez jakieś roboty drogowe drogi poprzecznej,i w ostatnim momencie przed Totalnym PIERDOL.....CIEM hahahahhaha :D:D:D zauważam takie przenośne ogrodzenie z cienkiego drutu, hamulce na maxa i zatrzymuje się
z 1 metr przed nim. jak mnie ktos z boku widział to miał niezłą bekę HAHAHAHAHAHAHAHAHAH.
I kolejny raz IDEALNE WYCZUCIE CZASU sprawia że wpadam do budynku dworca i zaczyna NAPIER.....Ć deszczem i takimi piorunami że JAPIER.........masakra.
Kupuje bilet do KATOWIC, niema co trzeba się teleportować.
Po 20 min od kupna biletu ruszam, opuszczam krainę DESZCZOWCÓW, teleport dość wolny bo po 2h docieram do Katowic gdzie wita mnie Mega turbo Słoneczna parna pogoda :D.
Zastanawiam się nad kupnem Kebaba który tak bardzo smakował mi 2 tyg temu po powrocie z Bielska, ale postanawiam że wytrzymam te 25km i zjem coś dobrego w domu.



Podsumowanie:
-Gdyby nie burza było by idealnie
-Jak na teleport dystans nie najgorszy
-Po powrocie jeszcze cała niedziela dla siebie :D
-Niezwiedzone obiekty zostawię na następny raz :D
-Przejechane 107km i po wejściu do domu słyszę syk z tylnej opony,
mały odłamek szkła przeciął oponę i dętkę ;/;/;/
































Trasa do Częstochowy i widoczne po lewej miejsce burz i mojego odwrotu :P







Komentarze
Roadrunner1984
| 14:53 środa, 13 lipca 2011 | linkuj No szkoda że nie dało rady wrócić na kołach. pewnie było by dobre 150km ale może next time.
Na razie takie wypady po 100km są git :D:D
gdynia94
| 23:23 wtorek, 12 lipca 2011 | linkuj Musiałeś się minąć z Ojcem Dyrektorem i przyjaciółmi radia, bo pielgrzymka rzeczywiście była :D Nawet Jarek i inni z PIS'u się tam zjawili :D
Wycieczka w dechę, szkoda, że burza Cię dorwała, pewnie byłby niezły dystans.
Roadrunner1984
| 19:54 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj Byłem tam po piątej i jak na ta godzinę ludzi było tak w kit. Ojca Dyrektora nie było, pewnie siedział w swoim gabinecie i kontrolował stan konta eauaeeueau
fredziomf
| 19:41 niedziela, 10 lipca 2011 | linkuj A Ojca Dyrektora widziałeś? Media o Pielgrzymce informowały.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jezda
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]