Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Roadrunner1984 z miasteczka Bytom. Mam przejechane 27655.58 kilometrów w tym 1674.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Zaliczone Gminy



baton rowerowy bikestats.pl

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu,nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Roadrunner1984.bikestats.pl

Archiwum bloga

free counters

"Kolarstwo to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu, nawet najgorszy kolarz jest wciąż wybitnym sportowcem."(Marco Pantani)

Wpisy archiwalne w kategorii

50-100km

Dystans całkowity:6390.91 km (w terenie 211.50 km; 3.31%)
Czas w ruchu:289:49
Średnia prędkość:22.05 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:44047 m
Suma kalorii:122605 kcal
Liczba aktywności:94
Średnio na aktywność:67.99 km i 3h 04m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
02:05 h 27.84 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:190 m
Kalorie: kcal

DPD Jazda w tlenie, Słońce , Żar i zmęczenie

Piątek, 19 lipca 2013 · dodano: 19.07.2013 | Komentarze 3

Kolejny wspaniały dzień, w nocy 17 stopni , nad ranem już słońce.
Po pracy uderzam w kierunku Pyrzowic dla relaksu, cąły czas ciężka jazda nie daje mi spokoju , obwiniam ją oporami suportu ale jak się okazuje w drodze do domu ciężko mi utrzymać stałą prędkość :/:/:/.
Tryb życia jaki chwilowo prowadzę , praca , i zero odpoczynku doprowadziła do zmęczenia całego organizmu. Przed domem czułem się fatalnie, czas dobrze się odżywiać i dać organizmowi czas na regenerację.









Kategoria 50-100km, Do Pracy


Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
03:31 h 21.33 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:300 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Pobyt w Gdyni

Piątek, 28 czerwca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 2

U la la , Dawno i długo się nie odzywałem, w sumie przez urlopik który dobiegł końca (7 lipiec) z dniem dzisiejszym.
W zasadzie to nic rowerowego ciekawego się nic nie działo, W Gdyni to cały czas codziennie chlałem że tak powiem , nietrzeźwy w pizdu ale co się dziwić jak z wszystkimi trzeba było się nawalić.
Ale udało się odbyć 1 wycieczkę do brackiego i spowrotem :P:P:P Butów SPD zapomniałem heh dobrze że platformy miałem na miejscu , trochę dziwnie się jechało jak cały czas jestem przyzwyczajony do jazdy z SPD.
Niestety z pewnych powodów musiałem zostawić TREKA w Gdyni , kolejna cześć urlopu niestety bez roweru odbyłem w góry gdzie brakowało mi szosy ale postanowiłem cały cszas poświęcić rodzinie i wycieczkom :D:D:D
W drodze powrotnej nieświadomie przejechałem cześć trasy tegorocznego TOUR DE POLOGNE/ AMATORÓW na który planowałem się wybrać ale wypłukałem się totalnie z kasy i formy , jak zobaczyłem tamtejsze podjazdy to pała mi opadła heauheuhaa .
ZA ROK NA PEWNO WYSTARTUJĘ :):):).












Przygotowania do Dni morza





















Dane wyjazdu:
50.00 km 10.00 km teren
02:45 h 18.18 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Praca+Nocny rajd+10000km :D:D:D

Środa, 29 maja 2013 · dodano: 29.05.2013 | Komentarze 1

Dziś również bez zdjęć bo w sumie nie było co fotografować do pracy i spowrotem, na nocnym przejeździe było zbyt ciemno hehe.

Oby dwie wycieczki dobiły do 10000 km na BS , Ciesze się że tyle się udało na stukać :D. Były i wpisy lepsze i bez duszy jak jazda do pracy ale wszystkie mniej lub więcej sprawiały mi radość , bo właśnie kręcenie daje mi wolność :):). Nie udało mi się jakoś w sposób spektakularny uczcić ten dystans całkowity , jakimiś fotkami albo konkretnym dystansem ale i tak jest ok. Mam nadzieję że kolejne 10k nakręcę w szybszym tempie :D
Kategoria 50-100km, Do Pracy


Dane wyjazdu:
100.00 km 0.00 km teren
04:14 h 23.62 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:510 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Rowerowa pielgrzymka na Górę Św. Anny

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 3

Bikestats zakładką wydarzenia podsuną mi pomysł jak spędzić sobotnie południe :D:D
Po nocnej zmianie przyjechałem do domu, plan był taki że przepakowuję plecak i śmigam w trasę.
Jak się okazało synek pokrzyżował mi delikatnie plany , gdyż już z rana był na nogach i nie mogłem od tak wyjść z domu.
Znalazłem rozwiązanie :D:D, gdy mały już się rozbudził i nacieszył tatą a żona też wstała na nogi, przepakowany około 9:20 ruszyłem szybkim tempem do Zabrza.
W Zabrzu miałem wsiąść do pociągu Inter-Regio , na miejscu byłem 30min za szybko, więc w miedzy czasie ochłonąłem trochę.
Pociągiem w godzinną podróż udałem się do Strzelec Opolskich , i na miejscu byłem o 11:41.
Zanim GPS się obudził i miał mi wskazać drogę na Górę Św Anny, spytałem sie dworcowego ochroniarza o kierunek w jakim mam się udać, objaśnił mi że trasa jaką znam jest rozryta przez budowlańców.
Po wybraniu alternatywnej 17to kilometrowej trasy , GPS skierował mnie do celu przemierzając kolorystyczne pola, łąki.
Na otwartym terenie wiatr mocno dawał w kość, a jazda na Arkusie z oponami 2.3 na których śmiało mógł by lądować Dreamliner, jechało się opornie :P:P:).
Podczas jazdy wśród świstu wiatru o elementy kasku usłyszałem w trawie nieopodal ulicy popiskiwanie, zatrzymałem się i tak jak obstawiałem natknąłem się na małą myszkę widocznie zabłąkaną szukającą rodziców lub kogokolwiek z gatunku. Dała się oswoić, czuła się bezpiecznie w moich rękach , poczęstowałem ją kawałkiem wafelka ale widocznie nie miała apetytu.
Życząc jej wszystkiego dobrego , oraz by nie dała się zjeść puściłem ją w trawę i ruszyłem dalej.
na 6km przed celem poznaję starszego pana kolarza który robił chwilowy odpoczynek, okazuje się że jedzie z Tarnowskich gór czyli można powiedzieć że niedaleko gdzie mieszkam. wspólnie jadąc i rozmawiając uświadamiam sobie że jedzie mi się lepiej i szybciej jak by nie na góralu :P, tak zwana siła peletonu heh.
Na miejscu Setki rowerzystów , pielgrzymka obficie usłała całą górę :D:D:D. Jedzenia też było w brut , i nie omieszkałem spróbować, same pyszności.
Po chwili odpoczynku udałem się na stragany kupić jakieś pamiątki dla żony i synka.
Pośmigałem jeszcze trochę po górze wspinając się brukowymi ścieżkami pod bazylikę , w niektórych miejscach masakra.
Uwieńczeniem pielgrzymki miała być msza święta dla rowerzystów o 13:30 ale przesuneli ją o godzinę ale ja niestety musiałem się zbierać.
Niestety po powrocie musiałem iść na nockę do roboty , przerąbane, bo jak zejdę z niej minie 40godzin bez snu.
Do domu miałem równe 60km które pokonałem w lekko ponad 2 godz, dzięki delikatnemu wiatrowi w plecy , bez niego pewnie nie chciało by mi się iść do pracy :P.

Dzień zaliczony idealnie, cudna pogoda i widoczność z góry lepsza niż ostatnio więc byłem zadowolony jeszcze bardziej , udało się uniknąć deszczu , i gdybym wracał ciut później dopadła by mnie ulewa heh.


Kierunek Góra Św Anny widoczna po lewej










Czeskie góry
















Gdzieś tam mój cel w te lato, czyli czeski pradziad






W tle ŁYSA GÓRA w Czechach , dystans w linii prostej 102km


Koksownia Zdzieszowice


Hałda Szarlota w Rydułtowach odległość 47km




EC Rybnik , odległość 43km




trasa cz1
trasa cz2
Kategoria 50-100km


Dane wyjazdu:
86.20 km 3.00 km teren
03:49 h 22.59 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:480 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Majówka Gdynia 2 z 2 :P

Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 6

Ostatni dzień mojego pobytu podsumowałem wypadem na Wieżycę na wieże widokową i do babci w odwiedziny:):):).
Trochę przedobrzyłem z ubraniem ponieważ w drodze powrotnej zacząłem się gotować heheheh.
Pogoda była cudna , widoczność średnia ale i tak super, na wieży zastałem krótkofalowców szukających odległych sygnałów , tym samym bijąc rekordy.
Spotkałem i poznałem bikera Adama który na wieżę przyjechał z Lęborka , wymiana danych do BS kilka wspólnych fotek , i obrałem kierunek gospodarstwa dziadków.
Szkoda że tak rzadko tam bywam , bo wyszalał bym się na szosie i na tych ładnych asfaltach :D:D:D.
Droga powrotna w wietrze ale znośnie , nogi miałem lekko skatowane i skacowane po dniu poprzednim :P:P:P:P.
Także majówka udana , Piękna słoneczna pogoda , piwka wchodziły jak woda spotkania z rodziną i znajomymi i wiele innych atrakcji , i już odliczam czas do urlopiku :D:D:D:D


U podnóża Wieżycy










Jezioro Ostrzyckie


I tutaj też


Po latach wkońcu pierwszy raz udało mi się znaleźć i dojrzeć na 12x zoom gospodarstwo dziadków z wieży , środkowy kadr, odległość 5km w lini prostej


Z Adamem




Tu już u dziadków




Królik wielki jak pies ueaheuahuehaheah





Dane wyjazdu:
63.00 km 0.00 km teren
02:30 h 25.20 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Majówka Gdynia 1 z 2 :P

Piątek, 3 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 3

Pierwszy majowy wpis jak i wycieczkę odbyłem będąc na majówce w Gdyni u rodziny.
Pierwsze dni mojego pobytu jednak poświęciłem rodzinie i przyjaciołom , lał się alkohol a sponiewierana bania i ranny kac uniemożliwiały odbycie większej ilości wycieczek jakie planowałem zrobić :P:P:P:P:P:P.
Pod koniec piątkowego dnia pomyślałem że dołączę do powracającej z Lęborka ekipy z RWM-u czyli stronki na której Stara dobra ekipa z Pomorza w składzie kilku set osób zarejestrowanych na niej planuje własne wycieczki i odbywa je w grupach od kilku do kilkunastu/dziesięciu osób w zależności jak komu pasuje czas.
Niestety troszkę źle się dogadaliśmy do miejsca spotkania heh i niestety nie udało się spotkać , także w dalszym ostrzejszym tempie skierowałem się w kierunku Centrum by zdążyć ustrzelić fotę jednemu z największych statków pasażerskich świata który wpłynął rano do Gdyni. Niestety spóźniłem się o godzinę bo wypłynął o 18 a ja wjechałem do centrum o 19 i zdążyłem zobaczyć go tylko na horyzoncie heh.
Kilka fot i wpadłem na pomysł by żonka zrobiła mi Print Screena czy screenshot-a , (komu wygodniej) kamery online wyświetlającej obraz gdyńskiej plaży :P.
Robiło się coraz ciemniej więc postanowiłem udać się do domu by kontynuować Transfuzję Piwska przez mój organizm hahahaha



Kamień , ul. Chylońska


Dworzec w Gdyni
















No i tutaj ja w kamerce online na dole zdjęcia kontaktuje się że tak powiem rozmową 3G hahaha


TUTAJ """NIE""" MOJE ZDJĘCIE PRZEDSTAWIAJĄCE COSTA PACYFICA-e w Gdyni 300m długości . Fotka z portalu informacyjnego.


Czerwony jak burak po trasie


Tutaj na mojej gębie niespodzianka jaką przywiózł mi bracki wracając z roboty w Indonezji, coś ala kominiarka ale na usta i nos na zimne jesienno-zimowe poranki.:):) 2szt. w dwóch kolorach super sprawa.


Rowerowy SUBZERO ALBO SCORPION z Mortal Combat-a hehehehe





Dane wyjazdu:
49.50 km 0.00 km teren
02:03 h 24.15 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

Do pracy i po bilet na Majówkę

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 1

Po paskudnej niedzieli przyszedł ładny poniedziałek.
Dziś postanowiłem jechać przez miasto bo miałem kilka spraw do załatwienia , i nie żałowałem bo na rynku rycerze się naparzali hehe.
Potem do pracy z lekkim wiaterkiem w plecy. Po pracy dzida do Katowic na dworzec, pomimo baloniastych opon 2,2 i 2,3 cala które założyłem na Arkusa z Treka śmigało się równie żwawo :P.
Bilecik zakupiony kilka słabych fot dworca i do domciu się pakować.
Droga powrotna całkiem spoko , trochę wiatru w pysk , pomarańczowe światła po 23:00 :D, za Tirem p obwodnicy Bytomia i deszczyk na 5km przed domem.
Jeszcze zobaczę czy to ostatni wpis kwietnia , może jeszcze jutro coś ukręcę na Finał :D






Mój nowy Kask a może hełm :P wcale nie wzruszam ramionami tak śmiesznie wyszło a kolo trochę H...wo mnie skadrował heh


Nowe rękawiczki , bez problemu obsługuję manetki heh

























Kategoria 50-100km, Do Pracy


Dane wyjazdu:
55.00 km 1.00 km teren
02:32 h 21.71 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:150 m
Kalorie: kcal
Rower:Arkus

C/2011 L4 Panastarss ; mission failure

Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 1

Dziś chyba ostatni dzień bezchmurnego nieba.
Więc postanowiłem wybrać się na polowanie komety jak z opisu.
Wybrałem jak się potem okazało niepotrzebnie dalekie wzgórze na obserwacje bo zanim tam dojechałem to już było troszkę za późno, ale była szansa lecz chmury nad Opolem stały dość wysoko nad horyzontem i było po ptakach.
Na miejscu wypiździło mnie na tyle że nie mogłem poskładać statywu i zapiąć plecaka , wichura dawała popalić na całej prawie trasie więc wymarźnięty i z flakiem z powodu uszkodzonego wentyla tylnego koła, dotarłem do domu i mam dosyć.
Co do komety mój dobry kolega Grzegorz DaDasik chyba w myślach odczytał że mój plan legł w gruzach i polepszył moje samopoczucie własnym polowaniem na ową Kometę do oglądania zapraszam TUTAJ


Kategoria 50-100km


Dane wyjazdu:
86.00 km 10.00 km teren
03:53 h 22.15 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:200 m
Kalorie: 2421 kcal
Rower:Trek 6000

Kierunek zatopiona kopalnia Bibiela

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 25.09.2012 | Komentarze 3

Dzień z samego rana zaczął się rześko, 8 st i dzida do pracy na rowerku.
Po pracy wiadomo było jak będzie wyglądać reszta dnia:D, Z Jackiem i Marcinem zaplanowaliśmy wypadzik do zatopionej kopalni rudy żelaza bibiela.
Mieliśmy się spotkać na BP niedaleko mnie o określonej godz lecz plany krzyżował nam mój telefon zostawiony przypadkowo w domu.
Nie mając pojęcia co się dzieje kilka km ode mnie czekałem na chłopaków około 40 min.
Pomyślałem że niema sensu dalej czekać i pojechałem do domu gdzie odpaliłem fona i szybko skontaktowałem się z Jackiem gdzie są i okazało się że dosłownie kilka min po moim odjeździe tam przyjechali, wszystko przez delikatne przesunięcie czasowe a ja o tym nic nie wiedziałem , ale niema tego złego bo już po kilku min od tel wszyscy spotykamy się na parkingu przy Lidlu i okazuje się że jeszcze mamy gości w postaci dodatkowych 3 bikerów łącznie 6 niezniszczalnych mega bekowych jajcaży HAHAHAHA.
I tak ja, JACEK, MARCIN, MARIUSZ, SEBASTIAN I LESZEK jedziemy kierując się na kopalnię gdzieś w lesie.
W tak pogiętym porytym bekowym jajcarskim składzie jazda to czysta istna Kupa śmiechu, żartów docinek itp.
Większość z nas ma jakieś tam GPSy ale i tak jedne świrują inne nie łapią zasięgu i tak częściowo błądzimy ale w końcu udaje się nam odnaleźć trasę 1 km od celu.
Docieramy do oczka wodnego niegdyś szyb kopalniany, Tam mamy czas na odpoczynek foty żarty i inne dziwaczne rzeczy heheheheh.
Niestety szybko ściemniający się dzień uniemożliwia nam odnalezienie ruin i resztek zabudowań które są bardzo interesujące, ale założyliśmy że tam pojedziemy następnym razem i wcześniej :):):)).
W drodze powrotnej wciąż panuje dobra zabawna atmosfera i chłopaki odwożą mnie prawie pod dom, dalej śmigają już beze mnie.

Mało fotek ale zawsze coś , Dzięki Chłopaki do do następnego















Pierwszy postój i odrazu w śmiech


Jacek długo tak nie wytrzymał i wybuchł śmiechem



6-ciu Niezniszczalnych




Kategoria 50-100km, Do Pracy


Dane wyjazdu:
60.00 km 1.00 km teren
02:33 h 23.53 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:290 m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 6000

Trójmiejska pętelka

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 5

Zlądowałem na weekend w 3-mieście, jak zwykle pogoda się zepsuła:/:/.
Więc przez 2 dni delikatny melanż z kumplami i rodziną heheh a w poniedziałek wkońcu się rozpogodziło więc skacowany postanowiłem dotlenić się na rowerze.
Zaliczyć parę ciekawych miejsc w tym wieżyczkę w oliwie którą od dawna chciałem znaleźć.


Standardowo RTCN Chwaszczyno , tym razem na tle cudnego nieba


U podstawy wieżyczki


Identyko jak w Sopocie , ale mniejsza platforma widokowa


Gdańsk


PGE ARENA


EC Gdańsk


Stocznia




Walkie Talkie z czasów komunijnych , stare jak świat ale idealnie odbiera kanał 19 ( rozmowy kierowców CB )




PGE od strony torowiska


Widok z Gdańskiego Brzeźna na linię brzegową Sopotu i Gdyni


Gdynia


Gdynia jeszcze bliżej


Ergo Arena , 2 dni temu walczył tu Pudzian :D:D:D:D


W Sopocie coś budują


Sea Towers


Pogoń za ptaszorem


Zleciały się do kawałków pizzy